środa, 10 czerwca 2015

Mroczna, albo świetlana. Zawsze jednak tajemnicą.


Naprawdę- znowu nie wiem, jak napisać ten post. Pomysł jest, niknie, jest, i znowu go nie ma. To strasznie dziwne.
Ostatnio przełożyłam się bardziej na wieczorny tryb życia- nad ranem jestem istnym trupem, w szkole w ogóle nie kontaktuję, za to pod wieczór jestem pełna energii. I nie mogę spać. To okropne!
Mam już kilka pomysłów na posty. Poznacie je niebawem! Ale zaczynając na temat...
Dopiero oswajam się z myślą, że to już kolejny rok. W maju skończyłam kolejne kilkanaście lat, ale w  ogóle tego nie czuję. Czasem myślę, że przecież dopiero co były moje 5, 10 urodziny... Dopiero co, przecież jeszcze niedawno siedziałam w wózku, mama z uśmiechem nosiła mnie, bo byłam leciutka jak piórko. Byłam nieświadoma mroków życia, problemów, trosk. To okropna poniekąd myśl. Jestem o rok starsza, świat tak pędzi, nie mogę nic na to poradzić. I boję się tego. Czasami wyobrażam sobie siebie za dziesięć lat, bizneswoman, a może spokojną malarkę, CZY sprzedawczynie w Mcdonaldzie? Boję się przyszłości, ale jednocześnie czekam na nią ze zniecierpliwieniem. Chciałabym móc przenieść się w czasie i poznać ją, być może mroczną, być może świetlaną. W powieściach zawsze jednak machina czasu zakłóca czasoprzestrzeń, i cała akcja przenoszenia się w czasie w końcu kończy się wybuchem machiny. Ale poniekąd machina czasu nie ma prawa istnieć, chyba, że działałaby tylko na przenoszenie się w przEszłość. Bo przYszłość kształtują nasze wybory, i gdybym przeniosła się w przYszłość, i poznała tam idealną bizneswoman, wróciła do swoich czasów, popełniła jakiś błąd, i cała misterna przYszłość ległaby w gruzach. Skończyłabym jako sprzedawczyni. W Mcdonaldzie!
Sama myśl jest okropna. Bo chyba każdy z nas chce czegoś więcej od życia. Każdy z nas przecież marzył, już od najmłodszych lat, chłopczyki w bebeciach o pracy strażaka, takiego z prawdziwego zdarzenia- jeżdżeniu odjechanym, krwistoczerwonym wozie strażackim, i szpanowanie na dzielni. Dziewczynki zawsze chciałyby być księżniczkami, w pięknych sukniach i pantofelkach poznawać księci na białych koniach, podczas bali w pięknym zamku, śpiewać na estradzie, albo o czymkolwiek innym. Każdy wyobrażał sobie swoją przyszłość w każdym, najmniejszym aspekcie. Ile będzie się mieć dzieci- zawsze wyobrażało się sobie siebie, z małym, słodkim niemowlęciem na rączkach; swoją pracę, dom, partnera. Psa, albo kota, który witałby nas u progu domu, samochód, i wszystko...
Te wizje, oczywiście zmieniały się z wiekiem. Od księżniczki, poprzez piosenkarkę, tancerkę, znów piosenkarkę, policjantkę, cukierniczkę, aż po naszą pannę bizneswoman, albo cokolwiek innego.
Ten post ma Wam dać do myślenia! Ma powiedzieć Wam, że przyszłość to tylko wasze wybory! I nikt, tylko ty możesz nad nimi zapanować!
Dlatego uśmiechaj się najwięcej na świecie, i kieruj się sercem! ( kilka motywujących i po prostu ładnych gifów, które znalazłam w necie )













ZAPRASZAM DO OBSERWACJI I KOMENTOWANIA! :)


7 komentarzy: